Logowanie
Strzelcy
NO ITEMS
POLUB SKRĘ
Polub P-LIGĘ
Reklamy
Poniedziałek z młodością II - rozmowa z trenerem Damianem Kijkiem... | ![]() | ![]() | ![]() |
Wpisany przez Administrator |
poniedziałek, 04 Styczeń 2016 19:00 |
Idea tego mini cyklu jest Wam zapewne bardzo dobrze znana, a więc bez zbędnych słów, zaczynamy:
Jak długo zastanawiałeś się nad propozycją objęcia funkcji trenera w Stoczniowcu Płock? Jestem wychowankiem tego klubu, czynnym zawodnikiem od ponad 7 lat, więc kiedy pojawiła się tylko taka propozycja podszedłem do niej bardzo poważnie. Do porozumienia doszliśmy szybko, jednak wiadomo, tak jak każdy trener miałem swoje warunki i wizje, na które klub przystał i bezpośrednio przed meczem ze Stegnami Wyszogród objąłem funkcję trenera I zespołu. Inną sprawą było otrzymanie zielonego światła od Wisły Płock, której też jestem pracownikiem, jednak tu też sprawa zakończyła się pomyślnie. Oczywiście, że tak jak przed podjęciem każdej pracy trzeba rozważyć wszystkie ,,za'' i ,,przeciw''. Sytuacja nie była łatwa i byłem tego świadomy jednak staram się być człowiekiem ambitnym, i stawiać sobie wysoko poprzeczkę. Tak jak wspomniałem, jestem wychowankiem Stoczniowca, mieszkam niedaleko stadionu - to wszystkie sprawia, że ten klub jest mi bardzo bliski. Moja przygoda z piłką zaczęła się w... Stoczniowcu Płock. W wieku 9 lat tata zaprowadził mnie na pierwsze zajęcia. Z tych młodych lat pamiętam, że grałem w lidze z zawodnikami o 3 lata starszymi i mimo, że stałem na bramce to byłem najmniejszy z całej drużyny. Następnie po około dwóch latach trafiłem do Wisły Płock i zostałem w niej do osiemnastego roku życia. Mierzę przede wszystkim w odbudowę tego klubu i tej drużyny. Począwszy od spraw organizacyjnych, poprzez wysoką frekwencję na zajęciach, dobrą sprzyjającą pracy atmosferę, kończąc na coraz lepszych wynikach sportowych, które powinny być wypadkową tych wszystkich czynników. Stawianie nas w roli faworyta do awansu w tym momencie byłoby co najmniej nieuczciwe w stosunku do drużyn, które nas wyprzedzają. Jesteśmy na razie ligowym średniakiem, jednak robimy wszystko, żeby nadchodząca wiosna przyniosła nam sporo radości. Wiemy, że istnieją możliwości awansu więcej niż tylko dwóch obligatoryjnie przewidzianych drużyn i będziemy wiosną walczyć o zdobycie jak największej liczby punktów, a co za tym idzie zajęcia jak najwyższego miejsca na mecie rozgrywek. Powrót na własne boisko wreszcie zakończy okres tułaczki naszego zespołu. Jestem zawodnikiem Stoczniowca od 2008 roku i dodam tylko, że nie rozegrałem jeszcze żadnego meczu o ligowe punkty na własnych obiektach. Wiemy dobrze, jak w niższych ligach granie na ,,własnym podwórku'' pomaga. Zawodnicy czują się pewnie, mają za sobą zawsze tą grupkę najwierniejszych sympatyków, znają wszystkie nierówności swojego boiska. Także powrót na własne obiekty będzie na pewno takim pozytywnym bodźcem do jeszcze cięższej pracy. Moim zdaniem jest kilka punktów, które różnią te obie ligi. W A klasie na pewno jest mniej taktyki, a więcej walki. W lidze okręgowej na pewno znajdziemy także więcej nowoczesnych obiektów z dobrymi boiskami. Różnica na pewno także występuje między czołowymi klubami LO, a niektórymi ekipami z A klasy pod względem organizacyjnym i funkcjonowania klubu. Niemniej jednak po boiskach płockiej A klasy biega naprawdę spora liczba zawodników, którzy potrafią zrobić z piłką bardzo dużo. Postawiłbym tutaj na Deltę Słupno, która jest obecnie wiceliderem płockiej LO. Działają w niej ludzie, którzy naprawdę utożsamiają się z tym klubem, i widać, że ich praca przynosi rezultaty. Dobre wrażenie pozostawił po sobie na pewno także Start Proboszczewice oraz o czym niestety przekonaliśmy się na własnej skórze beniaminek A klasy GkS Góra. Wycofanie drużyny Błękitnych Gąbin z rozgrywek IV ligowych. Na pewno w ostatnich sezonach dostarczyli swoim kibicom sporo radości pokonując na własnym obiekcie między innymi Polonię Warszawę. Turniej ten traktowaliśmy jako formę zabawy, nie mieliśmy w nim jakiegoś określonego celu, jednak wiadomo jak to w sporcie bywa apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po wyjściu z fazy grupowej nasze oczekiwania wzrosły. Koniec końców IV miejsce w stawce 16 zespołów wśród drużyn z IV ligi i LO, na pewno wstydu nam nie przynosi. Oprócz funkcji trenera bramkarzy w grupach młodzieżowych i II trenera w roczniku 2005 pełnię funkcję Organizatora Sportu Młodzieżowego. Zajmuje się wszelkimi sprawami sportowymi, logistycznymi, organizacyjnymi. Do moich obowiązków należą m.in, układanie planów treningowych, harmonogramów wykorzystania boisk czy zamawiania autokarów na wyjazdowe mecze ligowe grup młodzieżowych. Ogólnie na dobro płockiej piłki pracuje wiele osób... Gdybym miał kogoś tak na gorąco podać to byłby to Marcin Lig - obecnie trener lidera okręgówki Kasztelana Sierpc, którego poznałem podczas pracy w Wiśle. Jest to bardzo dobry fachowiec, który w pełni oddaje się swojej pracy, a do tego jest po prostu bardzo dobrym człowiekiem. Myślę, że to spotkanie ze Startem Proboszczewice z przed bodajże dwóch sezonów z ostatniej kolejki LO. Było to bezpośrednie spotkanie o utrzymanie w lidze na boisku Startu. Sam mecz był bardzo emocjonujący, prowadził go Szymon Marciniak. Tylko zwycięstwo dawało nam utrzymanie. Do 90 minuty mieliśmy wynik 1:1. Kilka chwil wcześniej udało mi się obronić rzut karny, a w doliczonym czasie gry zdobyliśmy dwie bramki, które pozwoliły nam jeszcze na rok pozostać w LO. Takie sytuacje na boiskach w klasach niższych zdarzają się dosyć często. Mi najbardziej utkwiła w pamięci sytuacja z przed kilku sezonów, kiedy to w roli gospodarza na obiekcie Wisły Płock podejmowaliśmy jedną z obecnych drużyn naszej A klasy. Był czerwiec, bardzo ciepło, a jeden z zawodników przeciwników ubrany w strój meczowy wyszedł na rozgrzewkę w okularach przeciwsłonecznych i z papierosem. Drużyny, które awansowały na turniej we Francji, zajęły czołowe miejsca w swoich grupach eliminacyjnych, więc nie są to drużyny przypadkowe. Nie będzie tu chyba zaskoczenie jak powiem, że najbardziej obawiam się pojedynku z naszymi zachodnimi sąsiadami. Mecze z Ukrainą i Irlandią powinny zadecydować o tym, kto zajmie miejsce premiowane awansem do fazy pucharowej. Od dawna cenię grę Barcelony i jestem kibicem tego zespołu, więc wolałbym, żeby Lewandowski nie wzmacniał głównego przeciwnika w lidze. Dziękuję również i życzę kibicom z płockiego okręgu dużo radości w Nowym Roku. |
Poprawiony: piątek, 19 Luty 2016 17:15 |